Wszystkiego najlepszego liceum!
70-lecie szkoły.
„Nie liczę godzin i lat, to życie mija nie ja…” Tak dziś
śpiewały osoby wchodzące przez bramy Szprotawskiego Liceum im. Bolesława
Chrobrego. Zapytacie, dlaczego? Otóż dziś szkoła obchodzi swoje 70-lecie! Już
od godziny 9:00 na korytarzach naszego liceum można zobaczyć osoby spotykające
się po raz pierwszy od wielu, wielu lat. Łzy wzruszenia, wymiana masy informacji, serdeczne
uściski...tak wyglądał dzisiejszy poranek.
Nasza ekipa prasowa, postanowiła dowiedzieć się kilku informacji o
naszych byłych absolwentach. Czy plany i marzenia z lat licealnych ziściły się?
Czy w liceum przeżyli swoją pierwszą wielką miłość? Czy nadal utrzymują z kimś
kontakt? Jaki stosunek mieli nauczyciele do uczniów? Na te i inne pytania
znajdziecie odpowiedzi w naszych wywiadach! Zapraszamy!
K: Jest Pan z okolic
Szprotawy czy skądś dalej?
P: Tak, jestem ze Szprotawy.
K: W jakich latach
uczęszczał Pan do naszego liceum? Czy tak na pierwszy „rzut oka” szkoła
zmieniła się od tamtego czasu?
P: 1964-1968. Bardzo dawno temu- 48 lat. Nie, naprawdę nie.
No może tylko inne kolory, wystrój bardziej świąteczny. Pięknie jest wrócić po
tylu latach. Chodziła tutaj moja ciotka 10 lat wcześniej i córka…
K: Kto był Pana
wychowawcą?
P: Pani Główkowa.
K: Kogo najbardziej
lubił Pan z nauczycieli?
P: Panią Jaworską, która uczyła Języka rosyjskiego. Była
surowa, ale potrafiła nauczyć. Dzięki niej znało się język rosyjski bardzo
dobrze. Uczyła wspaniale. Najbardziej zapamiętałem właśnie ją, bardzo
przykładała się do tego by nauczyć ucznia.
K: Czy pamięta Pan, jak
kiedyś wyglądały lekcje w szkole? I jaki stosunek mieli nauczyciele do uczniów?
P: Była dyscyplina. Pamiętam jak byłem jeszcze w szkole
podstawowej, to bili troszkę za dużo. Nie mam nikomu tego za złe. Kiedyś po
prostu tak było. Ale mimo wszystko było fajnie. Pamiętam, nawet jak na maturę
wyganiali do fryzjera chłopców.
K:Do fryzjera?
Obowiązkowo każdy?
P:Tak, nauczyciele kazali iść do fryzjera, ostrzyc włosy
dopiero na maturę można było wejść. Tak było, nie wpuścili dopóki nie wróciło
się od fryzjera. Było tak do czasu, dopóki pewien chłopak się zbuntował i nie
poszedł na maturę. Było o tym dość głośno w gazetach i w telewizji.
K: Dobrze, że teraz już
tak nie ma…
P: Tak. Widzę tutaj w
kronikach nowsze zdjęcia to mają już chłopcy dłuższe włosy.
K: Przyjechał Pan dziś
z nastawieniem na spotkanie jakiś konkretnych osób? Czy utrzymuje Pan kontakt z
kimś z lat licealnych?
P: Raczej nie, klasa była nie zgrana. Ciężko kogokolwiek
spotkać by sobie porozmawiać. Oprócz tych którzy w Szprotawie mieszkają…
K: Dużo osób wyjechało?
P: Dużo, bardzo dużo. Niewielu jest tych, którzy zostali.
K: Czy miał pan
licealną miłość?
P: No pewnie, że tak! I to jaką! To była pierwsza moja miłość
właśnie w tym liceum.
K: Możliwe, że dzisiaj
się spotkacie po wielu latach…
P: Nie widzę jej dziś tutaj… Zawsze jestem na spotkaniach i
jeszcze ani razu jej nie spotkałem.
K: Czy plany i marzenia
z lat licealnych spełniły się?
P: Jak najbardziej. To, co sobie zaplanowałem spełniło się.
Co prawda, studiów nie skończyłem, ale marzenia się spełniły.
K: Dziękuję Panu za
poświęcony czas, życzę miłego dnia.
P: Również dziękuję i
życzę miłego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz